Felietony-wolnego strzelca produkcje dla różnych tytułów, obecnie dwóch oraz zapiski codzienne, co bym nie eksplodowała z nadmiaru myśli
Blog > Komentarze do wpisu
Przyjazdy-wyjazdySyn wyjeżdża do Polski na pięc tygodni. Cieszę się bardzo, bo spotka tam kuzynów, przynajmniej część, resztę rodziny, a to bardzo ważne, bo my tutaj, oni tam, łatwo stracić więź. Chcę też, żeby się osłuchał z językiem polskim, nie tylko w domu, bo zaczyna robić coraz większe błędy. Małżon też poruszony wyjazdem, chociaż tego nie okazuje. Wojtek pierwszy raz jedzie sam, dopiero 16go dołączy do niego małżon, a ja będę wtedy sama przez dwa tygodnie. Buuuuu... Wstaliśmy rano, pakowanie, prasowanie, wiadomo. Mąż przygotował śniadanie pożegnalne, pięknie wszystko przystroił platkami róż i innymi ogrodowymi kwiatkami Kochany jest. A teraz biega po ogrodzie i szykuje Michalinie wyprawkę do domu - ziemniaki, szczypior, czosnek, koperek, bób. Dzieci wracają do miasta, trzeba coś dać na drogę, hehe. O ludzie, jak jak przeżyję pusty dom. Pierwszy raz od urodzenia Misi, czyli od 20 lat, nie będzie ani jednego dziecka z nami. Mąż się śmieje, że będziemy mieli trening przed ostatecznym wyfrunięciem ich z gniazda. Dobrze, że to jeszcze nie na dobre, że jeszcze kilka lat mi zostało. Zapomniałam się pochwalić, że te płatki zebraliśmy do jednego naczynia i nam jeszcze towarzyszyły przy popołudniowej kawie i cieście, które Michalina wczoraj zmontowała z naleśników, bitej śmietany, serka mascarpone i owoców (czerwone porzeczki, borówka amerykańska i malina). Taki powitalny na jej przyjazd i pożegnalny na Wojtka wyjazd torcik niedziela, 25 lipca 2010, kasia.eire
TrackBack
Komentarze
nikaraguata
2010/07/25 15:02:36
Przepięknie nakryty stół, myślałam, że takie rzeczy to tylko w magazynach o wnętrzach, albo na filmach.
2010/07/25 15:29:38
nikaraguata - mąż był zły, że dałam te zdjęcia, bo mówi, że to nie z magazynów wnętrzarskich tylko to co mu w duszy gra. Ale ja tak lubię przechowywać takie wspomnienia, na blogu też
2010/07/25 15:35:31
O kurcze...tak nakryc stol, nagotowac, przygotowac....jestem pelna podziwu, az mojej mamie pokazalam, ale z ciebie kuchara!!! Super!!
Ja tez dbam o wiezi z kuzynami, siostra, ciocimi i wujkami w Polsce- warto i trzeba. 2010/07/25 15:41:35
lotto - chciałabym wziąć na siebie cały splendor, ale palcem nie kiwnęłam. Tort robiła córka, a śniadanie mąż. A ja rano felieton na cito pisałam, bo z tego wszystkiego, z wyjeżdżania i przyjeżdżania, zapomniałam wczoraj.
2010/07/25 22:45:00
Stol pieknie udekorowany!!! Ja tez lubie dekorowac i dobierac kolory (obrus, serwetki, zastawa, swiece itp) aby oko mialo na czym spoczywac :-))))) Moj maz ma dwie lewe rece do takich rzeczy :-(( wiec gratuluje takiego malzonka, bo to skarb :-))
2010/07/26 00:50:11
ewo - bo malzon romantyczny jest. Kiedys na moje imieniny nad kominkiem powiesil piekna galaz i na niej balony.
2010/07/26 00:51:29
artdeco - ja mam swira na punkcie filizanek, dzbankow, serwisow, to jest wlasnie jeden z nich
2010/07/26 00:55:02
babciubezmohera - dziekuje w imieniu meza
kristofko - twoj maz na pewno ma inne zalety. Lubie u swojego te dbalosc o szczegoly i pomysly dekoracyjne lepsze niz ja bym miala 2010/07/26 08:56:32
chyle czoło przed mezem za dekoracje stołu. pieknie! i potrawy tak ładnie podane. dzieciom zostana miłe wspomnienia :)
torcik wygląda niezwykle apetycznie :) Wojtek na pewno sobie poradzi w Polsce bez rodziców i dumny będzie z siebie, ze taka podróz samodzielnie zaliczył :) 2010/07/26 09:30:28
Twój małżon to ma pomysły! Mało który facet zawracałby sobie głowę płatkami. no - jeszcze może co niektóry potrafi jajecznice usmażyć - a u Ciebie full service :)) Taki facet to skarb - wiem coś o tym.
Wiesz, ja niby artystyczna dusza jestem, ale mój Mąż też ma coś takiego, jak bezbłędny zmysł estetyczny. W powiązaniu z jego nienachalnym pedantyzmem daje niesamowity efekt. Wyobrażasz sobie uporządkowany nieład artystyczny? On to potrafi. Ja potrafię spowodować tylko tę część za słowem "uporządkowany". 2010/07/26 10:28:31
ależ u Was cudnie, kopara mi opadła;) wprosiłabym się chętnie na takie śniadanie, obiadem też pewnie bym nie pogardziła, a deser.......hm...zainspirował do zrobienia go w swoim domu- jak już do niego ze wsi wrócę:)
2010/07/26 15:10:45
oi, to mamy podobne swiry; ja zbieram dzbanki, wole kubki, niz filizanki wiec nie ma jeszcze serwisu :)
2010/07/26 23:28:14
ange - tez myślę, ze mu dobrze zrobi taki pobyt bez rodziców. Jeżeli chodzi o torcik, to naleśniki musza miec ubitą pianę (w przepisie tak jest), śmietana przynajmniej pół na pół z serkiem mascarpone, czyli 250 serka, 250ml śmietany, ale ja miałam nawet 350. No i owoce, owoce, owoce.
2010/07/26 23:29:55
Kaś - wiem, znam twoje umiłowanie śniadań. Deserek polecam, wielce letni w charakterze
2010/07/26 23:30:53
artdeco - kubki też kupuję, obojętnie nie mogę przejśc, oj ciężkie życie kubkowo-książkowego pogibańca
2010/07/27 16:04:21
Zdolniacha ten Twój Mąż! I ma rację z tym treningiem. Powoli trzeba się przyzwyczajać, że pępowinna zacznie się zrywać!
2010/07/31 14:34:17
Slinianki zaczęły mi pracować na całego! idę sobie ukroić kawałek cytrynowego sernika;)))
2010/07/31 15:28:08
veanko - zemsta jest słodka, haha, teraz i mnie ślina leci na ten sernik
Gość: Kalicińska Ula, *.neoplus.adsl.tpnet.pl
2010/09/08 13:19:00
Ojejku jak Wojtek wydoroslał:) Pamietam jak kiedyś taki malutki latał po mieszkaniu w Siedlcach a teraz taki męzczyzna:) Pozdrawiam rodzinkę
|
Notatki Coolturalne ![]() Wypromuj również swoją stronę Web Pages referring to this page
Link to this page and get a link back! ![]() |